
– Szczyt załamania w Polsce przypadł na kwiecień, w czerwcu nastąpiło już w znacznym stopniu odbicie, czego dowodem jest to, że produkcja przemysłowa w czerwcu zbliżyła się do poziomu sprzed kryzysu. Według szacunków ekonomistów w całym 2020 roku polski PKB skurczy się o 4 proc., a w następnym już wzrośnie i znajdzie się na poziomie zbliżonym do roku 2019 – mówi Stefan Kawalec.
Jak podkreśla, polski rząd na dość wczesnym etapie pandemii SARS-CoV-2 wprowadził reżim i ograniczenia w funkcjonowaniu gospodarki, dzięki czemu skutki koronawirusa okazały się mniej bolesne niż w innych krajach UE. Ponadto w Polsce te ograniczenia dotyczyły głównie życia codziennego, rozrywki, handlu i usług takich jak gastronomia, siłownie, kluby czy kina. Jednak trzon gospodarki, czyli działalność przemysłowa, ale również budowlana, został utrzymany.
– Istotne jest również to, że mimo zamknięcia granic i wprowadzenia obowiązku kwarantanny ochronione zostały przewozy międzynarodowe. Kierowcy zawodowi nie zostali objęci obowiązkiem kwarantanny przy przekraczaniu granicy. Po pewnych problemach, które wystąpiły w pierwszych dniach lockdownu na granicy polsko-niemieckiej, gdzie ze względu na wprowadzenie nowych obowiązków dokumentacyjnych ustawiały się wielokilometrowe i wielogodzinne kolejki samochodów, wymogi zostały zmienione i kolejki znikły. Nie było więc fizycznej bariery dla przepływu towarów. Spadek eksportu wystąpił w związku z tym, że niektóre branże odnotowały spadek popytu i sprzedaży na rynkach eksportowych. Z kolei teraz eksport się odbudowuje. Wyniki czerwcowe są nawet lepsze od ubiegłorocznych, co częściowo może być efektem przesunięcia eksportu z poprzednich miesięcy – mówi prezes Capital Strategy
Jak poinformował GUS, w okresie od stycznia do końca czerwca polski eksport był o 7 proc. niższy niż w I półroczu 2019 roku (109,7 mld euro). W samym czerwcu odnotowano jednak wzrost względem ubiegłego roku (19 mld euro). Ekonomiści Krajowej Izby Gospodarczej podkreślają, że dodatniej dynamiki eksportu oczekiwano znacznie później.
Według lipcowej projekcji NBP w całym 2020 roku polski produkt krajowy brutto spadnie o 5,4 proc., ale w kolejnych latach będzie już sukcesywnie wzrastać – wzrost o 4,9 proc. w 2021 roku i 3,7 proc. w 2022 roku. Jak podkreśla prezes Capital Strategy, tempo powrotu do normalności będzie jednak zależeć od sytuacji epidemiologicznej w Polsce w kolejnych miesiącach.
Komentarze (0)