
Dzięki szybkiemu rozwojowi technologii rośnie pojemność baterii w pojazdach niskoemisyjnych. Wg danych firmy SPIE nowoczesne ciężarówki elektryczne oferują zasięg od 300 do 500 km na jednym ładowaniu. Typowa pojemność baterii ciężarówki to 500–1000 kWh. Optymalne jest ładowanie szybkie (DC): 350–2000 kW. Czas pełnego ładowania to 1–2 godziny przy mocy 500 kW. Przy założeniu ceny energii elektrycznej na poziomie 1,50 PLN/kWh koszt naładowania jednej ciężarówki (800 kWh) w przedziale 20-80% SoC to 720 PLN (wyliczenia SPIE).
- Jest to więc znacząco mniej niż w przypadku pojazdu z napędem konwencjonalnym. Dodatkowo ceny prądu są raczej bardziej stabilne niż oleju napędowego. Transportowcy dobrze pamiętają ostatnie lata, kiedy koszt paliwa zmieniał się z miesiąca na miesiąc. Przewoźnicy pożyczali pieniądze lub przyspieszali płatność faktur, żeby zrobić zapasy oleju. Ci, którzy tego nie zrobili, jeździli po kosztach. Cena energii wydaje się być bardziej stabilna – mówi Jerzy Dąbrowski z Finea.
Korzyści i znaki zapytania
Infrastruktury do ładowania brakuje, ale będzie jej szybko przybywać. Rozwój infrastruktury wynika m.in. z rozporządzenia AFIR (Alternative Fuels Infrastructure Regulation), które ma na celu przyspieszenie budowy sieci ładowania i tankowania pojazdów zasilanych paliwami alternatywnymi, takimi jak energia elektryczna czy wodór, na terenie całej UE.
Rozporządzenie przewiduje, że do końca 2025 roku wzdłuż głównych korytarzy transportowych UE (sieć TEN-T) będą instalowane stacje szybkiego ładowania o minimalnej mocy 150 kW dla samochodów osobowych i dostawczych, rozmieszczone co 60 km.
Pomóc w inwestycjach w infrastrukturę do ładowania ma kolejny z programów NFOŚiGW wspierających rozwój infrastruktury ładowania dla transportu ciężkiego. Łączny budżet 4 mld zł na budowę i rozbudowę sieci ładowarek dużej mocy ma stanowić odpowiedź na podstawową barierę w elektryfikacji.
- Inwestycja w zeroemisyjną flotę wymaga pieczołowitej analizy biznesowej. Z jednej strony mamy bowiem do czynienia z coraz bardziej restrykcyjną polityką klimatyczną UE oraz postępującym odchodzeniem od silników spalinowych, a z drugiej towarzyszy nam ekonomiczna rzeczywistość firm transportowych operujących często na niskich marżach. Dodatkowo w branży TSL bardzo długo czeka się na przelewy za wykonane przewozy. Wg danych faktura.pl to średnio aż 22,2 dnia. Najdłużej ze wszystkich branż w 2024 roku. Widzimy korzyści, które niesie zakup elektrycznej ciężarówki, ale koszty, które się z tym wiążą są nadal bardzo duże – podsumowuje ekspert Finea.
Wadami są ciągle ograniczony zasięg, problematyczne ładowanie na trasach międzynarodowych i niepewność co do ostatecznych zysków z takiej inwestycji. Pojawia się także pytanie czy aktualne zmiany geopolityczne nie zmniejszą tendencji do elektryfikacji pojazdów.
Fot. NFOŚiGW
Komentarze (0)