ABS nie tylko skraca drogę hamowania i ogranicza ryzyko utraty kontroli nad pojazdem, ale także znacząco ogranicza liczbę wypadków samochodowych. Szacuje się, że system zmniejsza liczbę zderzeń czołowych na mokrej nawierzchni nawet o 35%! Dzięki temu elementowi układu hamulcowego, to co kiedyś wymagało ogromnego doświadczenia, dziś wymaga jedynie silnego naciśnięcia pedału hamulca.
Z układem zapobiegającym utracie przyczepności kół eksperymentowano już na początku lat 30. XX wieku - najpierw w lotnictwie. Poszukiwano rozwiązania, które będzie ułatwiać utrzymanie kontroli nad samolotem podczas lądowania oraz zabezpieczy opony przed uszkodzeniem w wyniku poślizgu na przyczepnej, „niszczącej” nawierzchni. Seryjne, początkowo bardzo ograniczone zastosowanie ABS-u w samochodach miało miejsce dopiero w drugiej połowie lat 60. Pierwszym samochodem - wyłączając typowo sportowe konstrukcje - wyposażonym w działający na mechanicznej zasadzie układ ABS był Jensen FF z 1966 roku. Musiało minąć jeszcze kilka lat zanim dopracowane układy ABS o różnym zaawansowaniu technicznym zaczęły być montowane, zazwyczaj jako opcjonalne wyposażenie, w większej liczbie modeli samochodów, głównie luksusowych.
Z czasem ABS upowszechnił się i działał coraz lepiej, szybciej oraz precyzyjniej. W 1985 roku w Europie zaprezentowano Forda Scorpio z opracowanym przez firmę Teves elektronicznie sterowanym ABS-em, montowanym seryjnie w każdej wersji modelu. Za sprawą tego elementu wyposażenia, po raz pierwszy dostępnego na tak masową skalę, Ford Scorpio uzyskał tytuł „The European Car of the Year 1986”.
Jak to działa?
ABS tworzą dwa układy - elektroniczny i hydrauliczny. Elementami składowymi systemu są: czujniki prędkości dla każdego koła, sterownik ABS, modulatory ciśnienia oraz pedał hamulca z urządzeniem wspomagającym i pompą hamulcową. Zasada działania ABS-u opiera się na zapobieganiu poślizgowi poszczególnych kół pojazdu podczas hamowania. Ma to ogromny wpływ na bezpieczeństwo jazdy ponieważ poślizg grozi utratą kontroli nad autem i uniemożliwia manewrowanie w trakcie awaryjnego hamowania - zgodnie z zasadą: koło, które się nie obraca, nie może nadawać kierunku.
Żeby zapobiec temu zagrożeniu, specjalne czujniki na bieżąco kontrolują prędkość poszczególnych kół i jeśli jedno z nich zaczyna obracać się wolniej niż pozostałe lub przestaje się kręcić, elektronika zakłada, że doszło do poślizgu. W takiej sytuacji zawór w kanale pompy ABS (odpowiedzialny za dystrybucję ciśnienia płynu hamulcowego do wybranego hamulca) otwiera się, następnie ciśnienie płynu maleje, a hamulec, który się zablokował, „odpuszcza”. Po chwili ciśnienie ponownie rośnie, hamulec znów działa i jeśli ponownie dojdzie do zablokowania koła w wyniku utraty przyczepności, ciśnienie płynu hamulcowego w hamulcu znów spadnie. Taki cykl - w zależności od zaawansowania układu - może powtarzać się nawet 15 razy w ciągu sekundy, czyli 5 razy szybciej niż potrafi to zrobić przeciętny kierowca.
Komentarze (0)